2014-01-02

"Błąd" Matěj Lipavský, Vojtěch Mašek, Marek Šindelka, Pure Beauty

Wydawca: Korporacja Ha!art

Data wydania: 12 grudnia 2013

Liczba stron: 300

Tłumacz: Arkadiusz Wierzba

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det: 49 zł

Tytuł recenzji: Street artowy fatalizm...

Należy wyjść od formy, bo w przypadku tej publikacji nie tyle współgra z treścią, co stanowi jej uzupełnienie i tylko obraz wraz ze słowem są w stanie oddać pełnię tej niewiarygodnej historii. Opowieści będącej po części przewrotną apoteozą pustki, po części egzystencjalnym dramatem wychodzenia jej naprzeciw i walki o sens życia opowiadanego jak mroczna starojapońska przypowieść, na której zasadza się wielowątkowa fabuła. Treścią jest historia fabularna autorstwa Marka Šindelki i Vojtěcha Mašeka, okrojona na potrzeby publikacji komiksowej powstałej w czarno-białej konwencji, za którą dbały jest Matěj Lipavský i młoda graficzka ukryta pod pseudonimem Pure Beauty. Ta czwórka odpowiedzialna jest nie tyle za oryginalne dzieło sztuki, co za przekaz naznaczony fatalizmem nowych czasów, gdzie technika rysowników łączy się w groźnym tyglu z treścią swobodnie igrającą z konwencjami opowieści różnych od siebie, a jednocześnie tworzących razem coś niebywale niepowtarzalnego.

Fabularnie komiks toczy się w kilku miejscach i przestrzeniach czasowych. Petersburg, Tokio, borykająca się z powodzią Praga, Wiedeń oraz pociąg przemierzający polsko-czeską granicę. Gdzie jest początek opowieści? W przeszłości, w tajemniczej posiadłości japońskiej - tam skryła się tajemnica bolesnego przywiązania do życia i tam też kolejne życia ludzkie odbiera enigmatyczna roślina, jedyna w swoim rodzaju, autodestrukcyjna, porażająca. Krzysztof Warjak podejmuje się zadania przewiezienia dziwnej sadzonki z Tokio do Pragi na zlecenie pewnego petersburżanina, co ma mu zapewnić przede wszystkim zysk, a za nim idzie spełnienie marzenia o kupnie domu nad morzem dla siebie i swojej ukochanej Niny.

Tokio jest mroczne, to obca Warjakowi przestrzeń i miejsce, do którego nie powinien był przyjeżdżać. To zlecenie było fatalne. Po jego wypełnieniu bohater przegrał życie. To życie, którego kurczowo uczepiony, chciał przemodelować tak, by nie zapaść się w brudzie, obojętności i w marazmie doświadczanym na kilka sposobów i bolesnym, jak wyrzuty sumienia po wykonaniu swojego zadania. Po nim bowiem pojawiają się trupy, zagadka tajemniczej rośliny nabiera dodatkowych znaczeń, w zalanej wodą Pradze próbują ją rozwikłać dwaj policjanci (zgorzkniały samotnik i rachityczny heroinista), a sam Warjak staje się kimś, kogo duszą zawładnęła jakaś mroczna siła.

Rzecz przedstawiona w "Błędzie" osadza się na japońskich wierzeniach i filozofii kryjącej w sobie mroczne zagadki dotyczące bytu ludzkiego. Ten komiks w specyficznej formie opowiada o kondycji współczesnego świata i o ludzkim w nim zagubieniu; to błąkanie się, "konwulsje jednodniówek miażdżonych w trybach czasu", doskonale obrazują sekwencje rysunków, w jakich gra bieli i czerni jest grą umowną, dwuznaczną i niepokojącą tak bardzo, że odczytanie tej książki może być różnorodne, choć widać przecież, iż od początku do końca jest ona o wstydliwych ludzkich słabościach i o sile złego świata, który te słabości wykorzystuje.

Rzeczywistość "Błędu" jest światem kryzysu. Kryzysu wartości, tożsamości; świadkiem upadku ideałów, wiary, sensu i porządku warunkującego dobre życie. Nikt nie żyje dobrze, każdy stara się żyć tak, by trwać pomimo. Gorzki fatalizm widoczny jest wszędzie, a jego obraz potęgują miejsca, w jakich rozgrywają się zdarzenia - tak samo nieprzyjazne, skryte w mroku i tajemnicze jak wszyscy ludzie nastawieni względem siebie złowrogo i nurzający się w nurcie rozpadu wzajemnych relacji, gdzie uciec można w głąb siebie pod warunkiem, iż cokolwiek się tam znajdzie.

Ta narysowana i opisana czeska historia rozgoryczenia, słabości, beznadziei i żalu może być świadectwem naszych czasów, w których na przekór wszystkiemu, co nowoczesne, wciąż wierzy się w tradycję, sięga do przeszłości, daje się przekonać prostym niegdyś rozróżnieniom, dzięki którym wiadomo było, co jest dobre, a co złe.

U młodych czeskich twórców wszystko jest niejednoznaczne. Dramaty egzystencjalne idą w parze z brutalizacją świata. Dążenia nie są jasne, motywacje mało czytelne. Nie wiemy, kto za co jest do końca odpowiedzialny i kto ponosi konsekwencje działań podjętych w imię zasad bezzasadnych, bo świat Šindelki, Mašeka, Lipavskiego i Pure Beauty to rzeczywistość umowna w swej nieokreśloności. Zły świat, źli ludzie, niewłaściwe wybory, przemoc i karanie za przewinienia. W tym wszystkim historia miłosna, opowieść o rozczarowaniach i zgorzknieniu, wątek kryminalny i całość zasklepiona w prostych, lecz wymownych konturach czarno-białej konwencji opowiadania o rzeczywistości, w której zatarły się już wszelkie barwy, zaginęło poczucie sensu, a w pustce podejmowane są kompulsywne działania, by choć na chwilę się jej przeciwstawić.

Autorzy opowiedzieli o współczesnym świecie dosadnie i wyraziście, używając prostych środków formalnych i każąc patrzeć na "Błąd" na tak wiele różnych sposobów, jak wiele znaczeń tytułowego błądzenia ukryło się w tej fatalnej opowieści o niespełnieniach i porażkach. To nie tylko przewrotny manifest nihilizmu. To opowieść o próbach szukania czegoś trwałego w świecie, w jakim zagubiono się na tyle, że pozostaje wiara w to, iż szczęście ukryło się tam, skąd można je zdobyć, poświęcając wiele; zbyt wiele i nazbyt lekkomyślnie. Wrogi człowiekowi jest w jego poszukiwaniu nie tylko świat. Wrogami są sami dla siebie wszyscy bohaterowie komiksu. Żadnemu nie udaje się walka o sens i szczęście. Przegrane są nie tyle liczne, co spektakularne i wieloznaczne. A wszystko skryte między przejmującym kontrastem bieli i czerni, gdzie ukrył się smutek, ból, rozpacz i poczucie rozpadu - wewnętrznego wraz z rozpadem świata wokół.


PATRONAT MEDIALNY

Brak komentarzy: